Dolina Lotnicza ma inwestycyjne żniwa. 11 nowych fabryk – rzeszow.wyborcza.pl

W Dolinie Lotniczej, najpotężniejszym polskim klastrze przemysłowym, buduje się 11 fabryk. Część to kolejne hale już działających przedsiębiorstw, część to nowe firmy. To skok rozwojowy Doliny Lotniczej. – Ale na tym nie koniec. Prowadzimy rozmowy, które na razie są objęte klauzulami poufności. Planowane są kolejne inwestycje w Dolinie Lotniczej – zapowiada Marek Darecki, prezes Stowarzyszenia „Dolina Lotnicza”.

– Na Podkarpacie idzie tsunami produkcyjne – zapowiadał w 2013 r. Marek Darecki, podczas jubileuszu 10-lecia istnienia Doliny Lotniczej. – Czeka nas żniwo, lata eksplozji produkcyjnej. Szczyt będzie w 2017 r. Sztaby ludzi w naszych firmach zastanawiają się, czy mamy wystarczającą liczbę hal produkcyjnych – bo nie mamy, trzeba będzie budować, czy mamy wystarczającą ilość maszyn – nie, trzeba będzie kupować masowo, i kto to wszystko będzie produkował – czy mamy wystarczającą ilość kadry. Naszym głównym zmartwieniem będzie to, czy będziemy mieć wykwalifikowanych pracowników: inżynierów, tokarzy, frezerów, spawaczy, kontrolerów jakości – mówił wtedy prezes Darecki. Dolina Lotnicza, jedyny wschodnioeuropejski klaster o takim potencjale i przyroście, miała wtedy 112 członków. Firmy te zatrudniały w sumie 23 tys. pracowników, a 10. rocznica istnienia stowarzyszenia była pierwszym rokiem, kiedy sprzedaż eksportowa tych firm przekroczyła 2 mld dol. Już wtedy prezes Darecki mówił, jako o największym sukcesie ostatniej dekady, o konsekwentnym rozwoju klastra. – To nie jest słomiany zapał, coś, co gaśnie po roku czy dwóch. To konsekwentna, pozytywistyczna praca u podstaw – wyjaśniał.

Przychodzą nowi, starzy się rozbudowują

Minęły cztery lata, efekty tej pracy widać, a to, co wówczas wieszczył prezes Darecki, właśnie się spełnia. Dolina Lotnicza to wciąż najprężniejszy wschodnioeuropejski klaster, który skupia już 155 firm związanych z lotnictwem. Wzrosło zatrudnienie – do ponad 25 tys. pracowników – i bardzo znacząco sprzedaż. Dziś rocznie to 3 mld dol., nadal w zdecydowanej większości na eksport.

Dzisiaj Marek Darecki mówi: – Kluczowymi latami dla rozwoju Doliny Lotniczej były lata 2003-2007/2008, bo wtedy do regionu przyszli duzi inwestorzy. Najpierw Pratt & Whitney, później Sikorsky, Augusta, Hispano Suiza, MTU. To było kluczowe otwarcie, bo to sztandarowi producenci silników i części lotniczych na świecie. Kolejny ważny etap nastąpił, kiedy ci duzi chcieli stworzyć siatkę swoich poddostawców i wspierali tworzenie się rodzinnych firm. Wtedy powstało kilkadziesiąt niewielkich firm rodzinnych, polskich, czasem zagranicznych. Teraz nadszedł czas na kolejny etap: tym, którzy przyszli w pierwszym etapie, tak dobrze rozwija się biznes, że rozbudowują swoje fabryki. Ale ciągle przybywają nowi, których przyciąga renoma Doliny Lotniczej.

Jak wyliczył prezes Darecki, w tym roku 11 firm buduje nowe hale lub fabryki. Sześć z nich to inwestycje na Podkarpaciu, kolejne – choć odbywają się w ramach Doliny – budują się poza granicami regionu: w Kraśniku, Wrocławiu czy Kaliszu.

Czytaj dalej: http://rzeszow.wyborcza.pl/rzeszow/7,34962,21831008,dolina-lotnicza-ma-inwestycyjne-zniwa-11-nowych-fabryk.html