Wywiad z Krzysztofem Ślęzakiem, dyrektorem Oddziału Agencji Rozwoju Przemysłu S.A. w Mielcu, zarządzającym Specjalną Strefą Ekonomiczną EURO-PARK MIELEC w BIZNESiSTYL.pl

Fot. Tadeusz Poźniak
SSE EURO-PARK MIELEC to dziś prawie 1,5 tys. ha gruntów w 28 lokalizacjach, na terenie pięciu województw – podkarpackiego, lubelskiego, małopolskiego, śląskiego i nawet zachodniopomorskiego. Ale największa część strefy znajduje się w Mielcu, gdzie 20 lat temu wszystko się zaczęło…
Tak. Strefa powstała w 1995 roku i była pierwszą w Polsce. W tamtym czasie załamał się wschodni rynek zbytu i WSK PZL-Mielec z dnia na dzień straciło zamówienia. W fabryce pracowało 20 tysięcy ludzi, przy czym liczba mieszkańców Mielca wynosiła nieco ponad 60 tysięcy. W zasadzie z każdej rodziny ktoś pracował w WSK PZL-Mielec. To był dramat dla miasta. Kilkanaście tysięcy ludzi protestowało pod budynkiem administracyjnym Zakładów Lotniczych. W listopadzie 1992 roku do strajkującej załogi przyjechał minister przemysłu i handlu Wacław Niewiarowski. Po długich negocjacjach podpisano porozumienie, w którym rząd zobowiązał się do utworzenia w mieście modelowej, specjalnej strefy ekonomicznej. Jeszcze końcem 1992 roku na zlecenie ministra Niewiarowskiego Agencja Rozwoju Przemysłu ogłosiła międzynarodowy przetarg. Prace nad skonkretyzowaniem pomysłu na funkcjonowanie strefy w Mielcu rozpoczęła irlandzka firma Shannon Development (związana z IDI – International Development Ireland – i posiadająca doświadczenie w zarządzaniu odnoszącą duże sukcesy specjalną strefą ekonomiczną w Shannon). Strefa w Mielcu miała być projektem pilotażowym, kolejne planowano wprowadzać trzy lata później w miejscach dotkniętych bezrobociem strukturalnym, ale już po roku powstała strefa katowicka i suwalska.
A potem kolejne. Teraz mamy w Polsce 14 specjalnych stref ekonomicznych. Każdą z kilkudziesięcioma lokalizacjami.
Prezes Cobi, firmy, która jako jedna z pierwszych – zezwolenie nr 12 – uruchomiła produkcję w mieleckiej strefie, powiedział, że gdyby 20 lat temu nie zaproponowano specjalnych ulg dla inwestorów w Mielcu, to może dziś produkowałby klocki w Chinach. Z drugiej strony, nie wszyscy, którzy byli w strefie pierwsi przetrwali do dziś. Komu się udało?

Nie wszystkie pomysły pierwszych inwestorów były dobre, ale wiele z tamtych biznesów wciąż się rozwija. Niektóre firmy się przekształciły. Pierwsze zezwolenie otrzymała polska firma Agmar-Telecom, produkująca osprzęt dla telekomunikacji. Działa do dziś. Druga była Wytwórnia Zespołów Kooperacyjnych PZL Mielec, branża lotnicza. Nadal istnieje. Trzeci inwestor – polski producent obuwia nie podjął się inwestycji w strefie. Z 10 pierwszych firm ponad połowa przetrwała.
A pierwszy zagraniczny inwestor?
Zezwolenie numer pięć. To było Polsko-Koreańskie Przedsiębiorstwo Produkcyjno-Handlowe JOONGPOL. Nadal prowadzi działalność w mieleckiej SSE. Chociaż obecnie to już kapitał macedoński.
Strefy miały być „na chwilę”. Pierwszych zezwoleń udzielano na 20 lat. Tymczasem ich działalność jest przedłużana.
Najpierw wydłużono okres funkcjonowania strefy mieleckiej do 2017 roku, następnie wszystkich specjalnych stref ekonomicznych w Polsce do 2020, a ostatnio do 2026 roku. Mamy nadzieję, że nie jest to ostateczna data określająca granicę czasową dla działania SSE. Specjalne strefy ekonomiczne istnieją przecież w całej Unii Europejskiej. Są natomiast pomysły, by działalności stref w Polsce nie ograniczać czasowo, a na czas określony dawać jedynie zezwolenia na działalność w strefie. To wyjście rozsądne i akceptowane w UE.
Czytaj więcej: http://www.biznesistyl.pl/ludzie/wywiady/3930_mieleckiej-strefie-kroluja-polskie-firmy.html